poniedziałek, 23 czerwca 2014

Hej, wesele!





Matka pracująca na kilka dni ucichła. Bo na weselichu była! A że była świadkową, to jej głównym zadaniem było "obtańczenie" wszystkich gości! Melduję, że zadanie wykonane! Od pierwszego tańca matka nie schodziła z parkietu :) Szczerze, było to jedno z najfajniejszych wesel, na którym matka była :-) Wiadomo, to wesele mojej najlepszej przyjaciółki :)

Matka się wybawiła, wytańcowała i nasłuchała komplementów, które naładowały ją na cały przyszły miesiąc :) Pierwsza noc bez Zo. Zleciała strasznie szybko, bo matka nie pozwoliła sobie na zastanawianie się nad tym jak tam Zo. Była z babcią i dziadkiem i byłam pewna, że jest bezpieczna (dzwoniłam TYLKO dwa razy). 

Matka tańcowała do szóstej rano, spała pięć godzin, a później jeszcze śpiewała na karaoke :) A co! Jak się bawić, to się bawić! I powiem Wam, że każdej matce by się takie weselicho przydało przynajmniej raz w miesiącu :P Poczułaby się znów piękną kobietą, która nadal uwielbia się bawić- nie tylko klockami, czy pluszowym misiem, chociaż oczywiście lubi zabawę z dzieckiem. Czasem fajnie potańczyć z kimś kto sięga powyżej kolana :)

No ale nie tylko matka się bawiła! Bo oto po powrocie dowiedziała się, że Zo chodzi! I  jeszcze na dodatek trenuje teraz zakręcanie! Pierwsze kroki były na szczęście przy mnie, ale wtedy jeszcze były pojedyncze i nie pewne. Z dziadkiem u boku Zo przewędrowała cały pokój. Dziś wypuszcza się już na dłuższe wycieczki po całym mieszkaniu! 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pages - Menu