środa, 8 lutego 2017

Czas


 
 
 
16.37 a ja nadal widzę OBI... Szybciej. Szybciej. Tracę życie stojąc w korku. Pięć kilometrów. Tyle brakuje mi do dojechania do przedszkola. Mało, ale zważając na wszystkie samochody, które od kilkunastu minut przejechały może 20 metrów DUŻO. Za dużo... Rozglądam się dookoła i widzę te znudzone twarze. Każdy pewnie myśli to co ja. Gdyby nie Adel, przestałabym chyba oddychać
z nerwów....

16.55
- Mamusiu!! Byłam dziś dzielna! I zobacz była Galaretka!
Jak dobrze, nad galaretką siedziało jeszcze kilkoro dzieci. Gdzie są pozostałe? Jakim cudem ich Rodzice odebrali je wcześniej?!

17.15
- Mamuniu!!!!!!!!!!!!! Ręce, ręce! Bożenka idzie domu! Dała Mambę! Mamuniu, opa!
Torba, płaszcz, buty. Jeszcze ręce. Powinnam myć ręce zanim wejdę do domu. Potem są już zajęte noszeniem obu Panienek. Przytulanie, buziaki i zabawa. Potem wspólne oglądanie "Meridy", która chyba od miesiąca jest naszym hitem. Jeśli Olunia nie będzie się kleić i bezustannie przytulać poukładamy puzzle, zrobimy imprezę w drewnianym domku dla lalek i może jeszcze wspólnie narysujemy tatę i Zosię idących na spacerek. Jeszcze obiad. Dlaczego codziennie nie chce ugotować się sam? Wieczorne gotowanie zupy na jutro to już prawie zwyczaj.

19.05
- Dzień dobry dziewczynki! - powie przystojny, wysoki brunet. Odłoży swoją torbę, zdejmie kurtkę
i odsłoni tę ładną, drogą marynarkę i nienagannie wyprasowaną koszulę. Puści ten swój uśmiech, niestety w ostatnich latach zarezerwowany dla grupy 0-3 ;)
- Tatulek! Tatuuuuuś! Dadindżek!!!
Obie rzucają mu się na szyję i w tym samym czasie wykrzykują:
- Do góry, podrzuć do góry! Oluni kolej! Oluni!

Szybka kolacja, chwila rozmowy i kąpiele. Koło z Zygzakiem McQeenem i kubeczek na wodę znów zrobią frajdę na jakieś 20 minut. Porozmawiamy potem, jak Dziewczynki zasną. Około 23.00 śpi już cała ekipa. Cała super czwórka. Porozmawiamy jutro.. Jutro będzie czas.

***
Czas. Z jednej strony niby w życiu jest czas na wszystko. Z drugiej bezustannie nam go brakuje... Cztery miesiące temu byłam pewna, że to już najwyższy czas żeby iść do pracy. Niczego nie byłam tak pewna jak tego, że jeśli nie wyjdę z domu- zwariuję. Dziś, codziennie walczę z wyrzutami sumienia, że zrobiłam to za wcześnie... Kto powie mi jak znaleźć balans? Kto powie, który wybór jest lepszy? Idealny obraz domu z mojego dzieciństwa, gdzie mama była w domu, czy dom dzisiejszy gdzie mama
i tata pracują, a dla dzieci to normalne..

***
- "Królu mój", Mamuniu, królu mój, zaśpiewaj Oluni.. Śpi. Wtulona. Spokojna, bezpieczna.
 Śpij Klusko. To nasz czas.

Pages - Menu