poniedziałek, 28 lipca 2014

Matka zapracowana





Matka wie, że nie pojawiała się tu już prawie lata świetlne. Wie, że powinna pisać częściej, ale serio, przez ostatnie dwa tygodnie tak wieloma sprawami musiała się zająć, że nie miała jak przyłożyć rąk do klawiatury w sprawach blogowych. Pisała dużo, owszem. Służbowo. Matka wybiera się w sierpniu na urlop. Urlop, w czasie którego ma zamiar wyjść za mąż. Już prawie wszystko w tej sprawie wybiegała. Przed urlopem i wyjściem za mąż, za Tatę Zo, Matka musiała jednak przygotować konferencję na blisko 200 osób, a potem jeszcze zająć się wizytą ambasadora. 

Jest ciekawie, przyznaję.  Ambasador właśnie zawitał i je lunch nad Jeziorem Kortowskim. Pracująca Matka lubi kiedy w jej pracy dużo się dzieje. Lubi, kiedy nim się zorientuje, na zegarku widać godzinę 15:00.  Tyle tylko, że ten galopujący czas nie chce zwolnić popołudniami...

Nim się Matka zorientowała minął prawie drugi miesiąc od kiedy pracuje. Zleciał chyba nawet szybciej niż pierwszy. Zo w tym czasie nauczyła się mówić SI- na gorący piekarnik, wołać AMMMM! kiedy jest głodna i biec przed siebie w parku. Każdego dnia zadziwia Matkę tym jak wiele już rozumie. W coraz bardziej widoczny sposób  artykułuje swoje potrzeby. Mówi kiedy chce jeść, pić czy spać. Złości się kiedy jej czegoś zabraniamy i cieszy kiedy ma to co chce. Wie  również, że Maniek wychodzi na spacer w szelkach, i że do szelek trzeba przypiąć smycz. Piszczy z radości kiedy może  go sama prowadzić. Ma dopiero 14 miesięcy, a zadziwia mnie każdego dnia :)

Najwspanialszą przygodą w życiu Matki Pracującej jest bezsprzecznie macierzyństwo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pages - Menu