czwartek, 8 stycznia 2015

Wielkie zmiany

Tydzień. Tylko tydzień. Tyle czasu zajmie firmie przgotowanie rolety. Wraz z tą roletą zmieni się wiele. Zaciemni ona pokój kiedy będzie trzeba, kiedy będziemy chciały wpuści do niego promienie słońca. Oby tego słońca było wiele :)

Leżąc w łóżku i wsłuchując się w jej każdy oddech dochodzący z malutkiego, białego łóżeczka zrozumiałam co znaczy być Matką. Pierwsze miesiące właściwie nie spałam, czuwałam, podbiegając do łóżeczka z prędkością światła gdy tylko wydawało mi się, że jej nie słyszę... Kilkadziesiąt razy przykładałam do brzuszka rękę, sprawdzając czy oddycha... Minęło prawie 20 miesięcy, a ja nadal każdej nocy słyszę jak Zosia oddycha. I chociaż teraz śpię spokojniej przyzwyczaiłam się, że Zo śpi obok.

Z początkiem maja w naszym domu pojawi się kolejna Mała Istota, kóra zapewne zawładnie naszym światem. I właśnie dlatego, ze łzami w oczach, Matka myśli o stworzeniu Zosi jej  własnego pokoju, w krótym nie tylko mieszkały będą pluszowe misie, drewniane klocki i szmaciana lala. W tym pokoju ma również spać Zosia... Myślimy o tym od miesięcy, Miesiące jakoś zleciały, a Zo nadal śpi w naszej sypialni. Razem z Tatą Zo zgodnie mileczeliśmy na ten temat, żyjąc w przeświadczeniu, że jeszcze szmat czasu.. Tylko ten czas jakoś szybko mija, bo termin drugiego porodu ma Matka na koniec kwietnia. Nie chcemy aby Zosia kojarzyła czas przeniesienia do drugiego pokoju, z czasem pojawienia się młodszej siostry. Wiemy, że spanie we czwórkę w sypialni może być kłopotliwe, bo Bobo2 pewnie będzie budzić Bobo1.


Żyrafa i małpki zostały w Olsztynie. W Poznaniu pokój Zosi wymaga dopracowania. Właściwie powstanie od początku. Ostatnimi czasy Zosia uwielbia siadać na wszystkich malutkich krzesełkach, które widzi. Dlatego też planujemy zakup jej własnego zestawu :)






Zabawki już są. Pozostaje kwestia kilku dekoracji. Planuję wykonać je samodzielnie. Póki co mam dwa pomysły:





 Zabieramy się za to już za tydzień. Mamy jeszcze tydzień. Tydzień spokoju wewnętrznego dla Matki....

1 komentarz:

Pages - Menu